Pojawiły się informacje podpierające się raportem na temat polskiej służby zdrowia, mówiące między innymi o tym, że lekarze pracują około 100-tu godzin tygodniowo.
Tak jak prawnicy nie dopuszczają wprowadzenia prawnej odpowiedzialności podejmowanych decyzji, tak lekarze unikają prawdy o tym (swoim) środowisku.
Właściwie nie powinniśmy się dziwić, rzeczą ludzką jest unikanie negatywnych opinii o sobie, gdyż prawda często bywa bolesna. Jednak, by nie odwracać się od problemu przytoczę swoją opinię.
Zanim przedstawię swoje zdanie na temat służby zdrowia coś wyjaśnię, mianowicie: Wychowałem się i znaczną część swojego życia spędziłem w środowisku medycznym. Ojciec był lekarzem w tym specjalistą (wierzcie lub nie, naprawdę dobrym), z tego ponad 20-cia lat ordynatorem. Matka, siostra, żona, były lub są pielęgniarkami. Ponadto jak wszyscy prędzej czy później zmuszony jestem z korzystania z usług służby zdrowia.
Na podstawie własnych spostrzeżeń, ojciec głosił opinię, że najsłabszym ogniwem służb medycznych są lekarze. Twierdził, że jest to w większości środowisko zepsute, twierdził również upraszczając, że gdyby rzetelnie stosować przysięgę Hipokratesa, to prawo wykonywania zawodu miało by może tylko około 30-tu % lekarzy. Większość ludzi z tego środowiska wyznaje inne zasady, a w szczególności, uwielbienie mamony i nieuctwa.
Ryba psuje się od głowy, dlatego patologiczną sytuację w służbie zdrowia w dużej mierze zawdzięczamy środowisku lekarzy. Ci ludzie robią wszystko, by (często po mimo małej wiedzy i umiejętności) byli traktowani jako bardzo potrzebni, wyjątkowi i wszyscy myśleli, że są niezastąpieni.
Ostatnio, dość mocno przez środowisko lekarzy i tak zwanych dziennikarzy, czytelników prontera i tym podobne indywidua, lansowana jest teza, że jedną z przyczyn złej kondycji opieki zdrowotnej naszego kraju jest mała ilość lekarzy. Zgadzam się z tą tezą całkowicie. Mamy za mało prawdziwie wyedukowanych lekarzy, większość to ludzie z (dyplomem) dokumentem ukończenia studiów medycznych, lecz bez faktycznie posiadanej wiedzy. I przez to często zamiast być wyleczonym przez jednego lekarza trzeba korzystać z porad dwóch trzech a bywa, że i więcej. Któryś może trafi z diagnozą. Jak nie, to pomorze doktor CZAS, lub ostatecznie sprawę załatwi doktor PIASEK.
Moja Pani profesor w szkole na stwierdzenie „ja się uczyłem” mówiła, „nie interesuje mnie co robiłeś, - ty masz umieć). Nie ważne ilu chorych przychodzi do danego lekarza, ważne ilu wychodzi zdrowych.
Zaś na stwierdzenie, że nie da się założyć lekarzowi tachografu w celu kontroli jego czasu pracy, - odpowiadam: Wystarczy by każdy lekarz miał kasę fiskalną. Po pierwsze w końcu będzie się musiał uczciwie rozliczać z zarabianych pieniędzy, a poza tym w przypadku popełnionego błędu medycznego, łatwo będzie można ustalić w jakich godzinach pracy wystąpił błąd. W konsekwencji za łamanie przepisów prawa pracy odszkodowanie zapłaci lekarz.
Ponadto lekarze w przypadku pracy w sektorze prywatnym, powinni zwrócić koszty swojego wykształcenia. Rozumiem, że nauka w Polsce zgodnie z zapisami Konstytucji jest darmowa. Jednak nie rozumiem , jak mam płacić za edukację lekarza, a następnie wyedukowany za nasze pieniądze lekarz w prywatnym gabinecie karze sobie płacić za leczenie. Albo jest darmowa służba zdrowia i darmowa nauka, albo płacimy za leczenie i za naukę.
Jak widać nie dość, że to środowisko jest chore, to jeszcze okradają społeczeństwo.
P.S.
Swoją drogą ciekawe zjawisko. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, sprzęt i technika medyczna z nim związana rozwija się błyskawicznie z roku na rok, co powinno ułatwiać i przyśpieszać leczenie oraz ułatwiać prawidłową diagnostykę (ocenę), a tu kolejki do lekarza są coraz dłuższe.
I jeszcze na koniec przypomnę:
Jeżeli jakiś lekarz (specjalista), podpisuje osobiście lub za pośrednictwem własnego pracodawcy (szpital, przychodnia inny organ medyczny), kontrakt roczny (1-en rok, od 01.01 do 31.12) z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ-em) na daną usługę medyczną, to jakim prawem dany lekarz (instytucja) rejestruje kogoś (pacjenta) na daną usługę medyczną na rok następny i później ? Skąd oni wiedzą, że będą mieli kontrakt ? – Jasnowidze !!!
Prigol