Nie wiem, co jest bardziej szkodliwe; głupota osoby, która to wymyśliła, czy głupota osób, które wprowadziły to w życie. To kolejny etap ubezwłasnowolnienia nauczyciela i dowód na to, że polska edukacja jest w odwrocie. Czy Wy nie widzicie, że tego typu pomysły jak system antyplagiatowy, tak naprawdę wystawiają świadectwo waszej wiedzy i pracy ? Jeżeli tego nie potraficie dostrzec, to czary okres czeka polskie szkolnictwo.
Zamiast z własnej głowy – na przykład z internetu. Tak niektórzy uczniowie odrabiają prace domowe i piszą zadane wypracowania. Ale już z tym koniec, we wrześniu 2015 r. nauczyciele otrzymali nowy oręż do walki z plagą plagiatów. Jak poinformował Dr Pan Sebastian Kawczyński do ponad 3.000 szkół średnich i gimnazjów (objął milion dwustu uczniów tych placówek) dotarł system antyplagiatowy. Polscy specjaliści znowu zajmują się antyedukacją, zamiast skupić się na propagowaniu i egzekwowaniu wiedzy.
Marzę o tym, by moje pomysły były non stop plagiatowane. Po za tym dobry nauczyciel zna swojego ucznia i jego możliwości i tak naprawdę nie jest ważne co dany uczeń skopiował i w jakiej ilości, tylko czy jest w stanie to obronić. Powielana przez ucznia wiedza uzyskana od jakiegoś nauczyciela jest w czystej postaci plagiatem.
P.S.
Jeżeli nauczyciel nie zna ucznia i jego możliwości, to nie pomogą żadne programy antyplagiatowe, edukacja nadal będzie fatalna.
Wiedzę, którą przekazuje nauczyciel uczniowi de facto jest wielokrotnym plagiatem.
Jarek Przygocki (Prigol)